Używamy plików cookies m.in. w celach: świadczenia usług, statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia. | Zamknij |
Wydawcy
HOŁDA EDWARD
978-83-66615-36-6
Nowy
37 Przedmiot egz.
67,32 zł
99,00 zł najniższa cena z 30 dni przed obniżką
-32%
Stan:
Ten produkt nie jest sprzedawany pojedynczo. Musisz wybrać co najmniej 1 sztuk tego produktu.
Ostatnie egzemplarze!
Data dostępności:
Autor | HOŁDA EDWARD |
Rok wydania | 2024 |
Ilość stron | 834 |
Szerokość (mm) | 160 |
Wysokość (mm) | 240 |
Grzbiet (mm) | 50 |
Wymiary | 160 x 240 x 50 mm |
Oprawa | miękka ze skrzydełkami |
Data premiery | 2024-01-22 |
Wydawca | KSIĄŻKA I PRASA |
„Saga miechowska”, która ukazuje się w stulecie urodzin Edwarda Hołdy, jest jego drugą powieścią. Powstawała na przestrzeni wielu lat, a opracowana została z rękopisu już po śmierci Autora przez jego syna. Powieść ta, oparta na fabularyzowanych wątkach autobiograficznych, a osadzona w okupacyjnych realiach miasta, gdzie Autor spędził swe lata gimnazjalne, jest płynącą z wewnętrznej potrzeby próbą rozrachunku ze swoją młodością, traumą okupacji i jej największymi okrucieństwami, a w szczególności tragicznym losem miechowskich Żydów, wobec których Hołda przejawia wyjątkową empatię. Skoro tylko Czytelnik/czka nawyknie do bardzo charakterystycznego, ale i też niełatwego stylu Hołdy, stanowi ona fascynujący wgląd w życie „naszego miasta”, jak je konsekwentnie nazywa Autor, w nie tak dawnych czasach, które wszakże pamiętają już tylko bardzo nieliczni.
Edward Hołda (1924-2016) poeta, prozaik, reportażysta. Debiutował na łamach tygodnika "Nowa Kultura". W latach 1955-1957 był redaktorem tygodnika "Po Prostu" (do zamknięcia przez władze), a w latach późniejszych tygodnika "Argumenty", dwutygodnika 'Współczesność" oraz tygodnika "Literatura". Najpłodniejszy okres jego twórczości, przypadający na lata 1977-1981, został przerwany przez wprowadzenie stanu wojennego, kiedy to Hołda nie przyjął propozycji zatrudnienia w ówczesnej prasie reżimowej i znalazł się bez pracy i możliwości druku. Od tamtej pory pisał już tylko do szuflady, pozostawiając wiele tysięcy stron rękopisów, które jeszcze czekają na uporządkowanie.