Brak produktów
Wydawcy
STRYJKOWSKI JULIAN
978-83-7866-519-9
Nowy
11 egz.
Julian Stryjkowski (do 1946 Pesach Stark) ur. w 1905 w Stryju, zm. w 1996 w Warszawie, filolog polski i pisarz żydowskiego pochodzenia, doktor nauk humanistycznych, prozaik, dramaturg i dziennikarz
38,08 zł
56,00 zł najniższa cena z 30 dni przed obniżką
-32%
Autor | STRYJKOWSKI JULIAN |
Rok wydania | 2023 |
Ilość stron | 502 |
Szerokość (mm) | 130 |
Wysokość (mm) | 210 |
Grzbiet (mm) | 30 |
Wymiary | 130 x 210 x 30 mm |
Oprawa | miękka |
Wydawca | AUSTERIA |
„Była to druga wojna w życiu Artura Salza”. Wielki strach (1980) to książka, jak zwykle u Juliana Stryjkowskiego, na poły autobiograficzna, a przy tym pierwsza, która nie mogła ukazać się w PRL w oficjalnym obiegu. Autor głośnych powieści o galicyjskich Żydach daje przerażający obraz końca II Rzeczypospolitej, napadniętej przez dwóch wrogów. Przede wszystkim rozlicza się z własnego zaangażowania w komunizm, szczerze opisując pracę w redakcji sterowanego z Moskwy dziennika „Czerwony Sztandar” podczas kilkunastu miesięcy sowieckiej okupacji Lwowa. Tytuł nawiązuje do atmosfery wszechobecnego policyjnego terroru w stalinowskiej Rosji, gdzie nawet wierzący komunista mógł w każdej chwili stracić życie za najmniejsze uchybienie wobec władzy i oficjalnej ideologii.
W 1990 roku Stryjkowski uzupełnił powieść o wspomnienie swojej ucieczki na wschód przed napierającymi w 1941 roku hitlerowcami – To samo, ale inaczej.
„Czerwony Sztandar” mieścił się w gmachu dawnego „Wieku Nowego” przy ulicy Sokoła.
Redaktor naczelny, Mańkowski, przeprosił Artura, że nie umie mówić po polsku. Ale wszystko rozumie.
– My, bracia Słowianie uśmiechnął się. Mrugnął jednym okiem do Leona Hubla. Nazywał go „daragoj Liowa”.
Arturowi kazał natychmiast przystąpić do pracy. O wynagrodzeniu pomówi z nim później. Będzie tłumaczył artykuły z centralnych gazet moskiewskich, „Izwiestij” i „Prawdy”. Nie zna rosyjskiego? Nie szkodzi. Nauczy się. Liowa też z początku nie umiał. To nietrudno, polski język ma dużo słów wziętych z rosyjskiego. Tak jak ukraiński. Oprócz tłumaczeń będzie kierował działem listów. To bardzo ważny dział. Kontakt z masami. Podejrzane listy będzie oddawał jemu osobiście albo towarzyszowi Fedorence. Wróg nie śpi. Im bardziej pokonany, tym wścieklejszy.
– Towarzysz Artur Abramowicz należał do Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy i za czasów pańskiej Polski siedział w faszystowskim więzieniu – powiedział Leon Hubel.
Naczelny redaktor cmoknął językiem niezadowolony i zrobił uspokajający ruch ręką.
– Chciałbym o coś zapytać, towarzyszu redaktorze – odezwał się Artur – czy można?
– Pytajcie, towarzyszu, pytajcie! Jeśli macie jakieś trudne problemy, zwracajcie się do mnie albo do towarzysza Fedorenki. Po to my tutaj jesteśmy.
– Czy jest przewidziana reaktywizacja naszej partii?
Leon Hubel chrząknął.
Redaktor naczelny ściągnął brwi i lekko cofnął głowę. Po chwili namysłu powiedział:
– Można być dobrym bezpartyjnym bolszewikiem. Nie wszyscy muszą być w partii. U nas właśnie tak jest. Blok komunistów i bezpartyjnych. A do wyborów idą razem. W ten sposób mamy za sobą cały naród. Czy teraz dla was już jasno?
Na razie nie dodano żadnej recenzji.