Używamy plików cookies m.in. w celach: świadczenia usług, statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia. Zamknij

Wydawcy

To, co seksualne. O terapii Gestalt poza słowami Andre Lamy motyleksiążkowe.pl Zobacz większe

To, co seksualne. O terapii Gestalt poza słowami

LAMY ANDRE

978-83-965225-0-4

Nowy

OFICYNA ZWIĄZEK OTWARTY

34 egz.

Język Gestaltu to odwrotność dyskursu mistrza

Więcej szczegółów

44,20 zł

65,00 zł najniższa cena z 30 dni przed obniżką

-32%

Autor LAMY ANDRE
Rok wydania 2022
Ilość stron 266
Szerokość (mm) 110
Wysokość (mm) 180
Grzbiet (mm) 20
Wymiary 110 x 180 x 20 mm
Oprawa miękka ze skrzydełkami
Wydawca OFICYNA ZWIĄZEK OTWARTY

„Wszystko, co uznacie tutaj za rozsądne lub tylko trochę niezwykłe, pochodzi bezpośrednio od profesora Freuda z Wiednia i jego uczniów (oraz z teorii terapii Gestalt). Ja zaś przyznaję się do ojcostwa tego, co wyda wam się całkowicie szalone”.

Spróbuję, trzymając się podstawowych zasad, opisać terapię Gestalt poprzez to, co seksualne. Mam  nadzieję, że próba ta wzbogaci gestaltową praktykę i postawę we wszystkich kwestiach – seksualnych i innych.
Zresztą – czy są jakieś inne?

Z wstępu do polskiego wydania:

„Sam akt seksualny, jak się okazuje, zasadza się niejednokrotnie na pociągu wzbudzanym przez określone cechy spojrzenia, głosu, kształtu ramion, sytuacji społecznej etc. Pokazuje to, że w centrum seksualności zieje niemożliwa do zamknięcia dziura, czeluść, wokół której organizuje się kondycja ludzka.

O wielu z tych wątków w większych szczegółach zaciekawieni czytelniczka lub czytelnik przeczytają w niniejszej książce. Jest to książka figlarna, ponieważ niosąc w tytule słowo „Gestalt”, w ogromnym stopniu i w sposób często zawoalowany czerpie całymi garściami z psychoanalitycznego nauczania Jacques’a Lacana, nie zawsze dając o tym znać wprost”

Anatol Magdziarz

Fragment książki:

„Tekst, który trzymacie państwo przed sobą, ma być świadectwem pewnych poszukiwań i doświadczeń. Nie jestem gestaltystą, a tym bardziej terapeutą Gestalt. Próbuję praktykować terapię Gestalt jako najbliższą jej własnych podstaw. Interesuje mnie praxis – praktyka, która nie opiera się ani na wiedzy, ani na byciu.

Praxis to doświadczenie, kontakt, dotyk, czyn. Teoria w tle jest oczywiście przydatna – by znaleźć punkty od­niesienia w praktyce, próbować ocenić jakość i kieru­nek procesu, określić sposoby i cel pracy.

Różnicy, którą dostrzegam między relacją a interak­cją, między rzeczywistością a Realnym, przyjemnością a rozkoszą, samotnością a izolacją, bólem a cierpieniem, wciąż nie widzę między słowami terapeuta i pacjent. Możemy zachować te terminy, pamiętajmy jednak, że za słowami, których używamy, stoi cała bateria znaczą­cych, że kształtują nas one, wyzwalają w nas łańcuch spontanicznych, najczęściej nieuświadomionych skoja­rzeń.

Terapia Gestalt jest od dawna znaną i uznaną me­todą. I będzie tak dalej, pod warunkiem że terapii nie rozumiemy jako leczenia, uzdrawiania, lecz jako opiekę zdrowotną, troskę. Troskę o innego i o sytuację; o to, żeby w interakcji z innym, poprzez tę interakcję, roz­wijały się wszystkie możliwości zwierzęcego organizmu ludzkiego. Widzimy to, obserwując bieżącą politykę i sposoby użycia słów: terapeuta, pacjent, terapia.

Czytelniczko, czytelniku, wybaczcie, że kwestie języka zajmują w tej książce tak wiele miejsca. Na swoje uspra­wiedliwienie powiem, że koncepcja, którą tu przedsta­wiam, jest trudna do przekazania. Właśnie dlatego sta­rałem się ją wyjaśniać na wielu różnych przykładach.

Opieram się na antropologicznej koncepcji człowie­ka, ludzkiego organizmu zwierzęcego obdarzonego językiem i mową. Są też inne koncepcje. Zbyt często lekceważymy stojącą za naszą praktyką antropologię, ta to prowadzi do niezrozumienia, nieporozumień i kłót­ni między kolegami po fachu.

Wreszcie, żeby już zamknąć temat – skoro człowiek jest zwierzęciem, a zarazem uwikłaną w sieć mowy istotą językową, to skupienie się na procesie jest sztuką formy. A dla nas, ludzi, sztuka formy na tym polega, by dać rzeczy najodpowiedniejsze słowo, godząc się jedno­cześnie z tym, że wszystkiego powiedzieć się nie da.

Język Gestaltu, odwrotność dyskursu mistrza.

Nie chodzi o to, żeby „nie wiedzieć”, ale „już nie wiedzieć” (J. Blaize); nie chodzi o to, żeby „poznać siebie”, lecz żeby „pojawić się przy okazji innego” (J-M. Robine).

„Miłość uprawiana bez odsłonięcia się, bez szaleństwa, jest tylko groteskową gimnastyką, w której rozgrywamy relacje władzy: branie, posiadanie, oddawanie się, robienie „komuś” dobrze”.

Na razie nie dodano żadnej recenzji.

Napisz opinię

To, co seksualne. O terapii Gestalt poza słowami

To, co seksualne. O terapii Gestalt poza słowami

Język Gestaltu to odwrotność dyskursu mistrza

Napisz opinię

Produkty z tej samej kategorii