WITOLD GADOWSKI Skok nie do końca kontrolowany KAWKA ARTUR - motyleksiazkowe.pl
Używamy plików cookies m.in. w celach: świadczenia usług, statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia. Zamknij

Wydawcy

Skok nie do końca kontrolowany Artur Kawka motyleksiazkowe.pl Zobacz większe

Skok nie do końca kontrolowany

KAWKA ARTUR

978-83-971628-0-8

Nowy

WITOLD GADOWSKI

38 egz.

48,99 zł

49,00 zł najniższa cena z 30 dni przed obniżką

Autor KAWKA ARTUR
Rok wydania 2024
Ilość stron 366
Szerokość (mm) 143
Wysokość (mm) 200
Grzbiet (mm) 27
Wymiary 143 x 200 x 27 mm
Oprawa miękka
Wydawca WITOLD GADOWSKI

Opis wydawcy:
Czy myśleliście czasem o tym aby – bez konsekwencji – zanurzyć się w kompletnie obcym sobie świecie, poznać jego smak i doświadczenia? Jeśli tak to mocna proza Artura Kawki jest do tego sposobną okazją. W nowej powieści Kawka konsekwentnie penetruje świat bandycki, świat gangów i nieformalnych powiązań z politykami. Czyni to z coraz większym znawstwem i kunsztem. Ta powieść to bezlitosny opis prawdziwego świata bandytów…bez fabularnych upiększeń, bez operowej wzniosłości.
Witold Gadowski


Usłyszał przekleństwa po niemiecku i szyderczy śmiech. Po chwili z wnętrza domu dobiegły jęki bitej kobiety. „Mrówa” wyłączył latarkę telefonu, schował go do kieszeni kurtki i delikatnie nacisnął na klamkę. Bezszelestnie wszedł z piwnicy do środka i stanął w korytarzu. Przypomniał sobie wizytę w tym budynku z Dorotą i zrozumiał, że jęki bitej kobiety i przekleństwa dobiegają z pokoju znajdującego się obok pomieszczenia, w którym pił z nią kawę. Zaczął skradać się cicho w tamtą stronę. Nagle usłyszał szyderczy głos jednego z mężczyzn:
– Teraz Dieter pokaże ci, jak kończą kapusie policji.
Z pomieszczenia dobiegł odgłos uderzeń. Po każdym z nich dziewczyna wydawała skowyt. Tomek chwycił mocno szpadel obiema rękami i dotarł do pokoju. Drzwi uchylone były do środka. Kopnął je prawą nogą i wskoczył do pomieszczenia. Zobaczył nagą Dorotę leżącą na łóżku z zakneblowanymi ustami i związanymi rękami. Od tyłu gwałcił ją ogromny, łysy człowiek z rudą brodą, ubrany w skórzaną kamizelkę. Asystował mu bandzior, który uczestniczył w napadzie w hotelu, kiedy porwano Piotrka. „Mrówa” błyskawicznie niczym szermierz wyprowadził cios szpadlem w kierunku „Parapeta”, klęczącego nad głową dziewczyny i trzymającego ją za włosy. Łopata trafiła zaskoczonego bandytę w lewą część szczęki, masakrując ją i powodując natychmiastową utratę przytomności. „Parapet” przewrócił się na łóżko, a potem zsunął na podłogę. Dieter, również zaskoczony pojawieniem się Tomka, pchnął Dorotę na łóżko i jedną ręką sięgnął po nóż leżący obok katowanej kobiety, drugą zaś próbował podciągnąć sobie opuszczone do kolan spodnie. „Mrówa” ponownie zadał cios szpadlem. Tym razem w okolice wątroby i żeber. Niemiec nie miał szans na unik, a jego otyła sylwetka była łatwym celem. Ostrze łopaty zgruchotało mu żebra. Niemiec zawył z bólu i jęknął:
– Herr Gott!

Produkty z tej samej kategorii