MIREKI Ludobójcy i ludzie. Sąsiedzi. Wołyń 1943 Karłowicz Leon - motyleksiazkowe.pl
Używamy plików cookies m.in. w celach: świadczenia usług, statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia. Zamknij

Wydawcy

Ludobójcy i ludzie. Sąsiedzi. Wołyń 1943 Leon Karłowicz motyleksiażkowe.pl Zobacz większe

Ludobójcy i ludzie. Sąsiedzi. Wołyń 1943

Karłowicz Leon

978-83-65902-62-7

Nowy

MIREKI

3 egz.

33,93 zł

49,90 zł najniższa cena z 30 dni przed obniżką

-32%

Ostatnie egzemplarze!

Autor Karłowicz Leon
Rok wydania 2025
Ilość stron 222
Szerokość (mm) 145
Wysokość (mm) 205
Grzbiet (mm) 15
Wymiary 145 x 205 x 15 mm
Oprawa miękka
Wydawca MIREKI



Pewnego dnia zarządzono koncentrację oddziałów, rzekomo na ćwiczenia. Jego oddział rozlokowano na jakiejś polskiej kolonii, gdzie zaprzyjaźnili się z tamtejszymi dziewczynami. Po pewnym okresie ćwiczeń zarządzono apel oddziałów, na którym odczytano rozkaz, by każdy wymordował rodzinę, u której kwaterował. W szeregach podniósł się krzyk, że mieli walczyć o Ukrainę, a nie mordować bezbronnych. Komendant zgrupowania rozkazał, by wystąpili z szeregu ci, którzy odmawiają wykonania rozkazu. Wystąpiło około 80 osób. Komendant idąc, zastrzelił 5 osób. Aleksander Lubczyński z Woli Ostrowieckiej był w szkole, do której wpędzono wszystkich Polaków, następnie brano po kilka osób i wyprowadzano do pobliskiej stodoły, gdzie uśmiercano je przy pomocy siekier, młotów i innych narzędzi.
Wymordowawszy mężczyzn, zamknięte w szkole kobiety postanowiono spalić żywcem. Obłożono gmach słomą i podpalono. Kobiety zaczęły wyskakiwać oknami, lecz ginęły zaraz od strzałów Ukraińców. Młode małżeństwo uciekało przed goniącymi ich Ukraińcami na peryferie miasteczka do znajomej Ukrainki, ich dawnej służącej, do której mieli pełne zaufanie. Byli już w domu owej kobiety, gdy banda ich dopadła. Zginęli oboje zarąbani siekierami wraz ze swym niemowlęciem, niesionym przez ojca na rękach. Dziecko uduszono przy pomocy sznura. Starsza córeczka, licząca wtedy już 5 lat, ocalała. Zanim bandyci dobiegli, Ukrainka zdążyła ukryć dziewczynkę tak, że jej nie odnaleziono. Po pewnym czasie mająca ludzkie serce była służąca przekazała córeczkę Klimków w tajemnicy przed bandytami bratu Klimkowej, przebywającemu wówczas w Hucie Stepańskiej. (fragmenty książki)

Produkty z tej samej kategorii