MIREKI Od Wiednia do Londynu (mk) Pragłowski Aleksander - motyleksiazkowe.pl
Używamy plików cookies m.in. w celach: świadczenia usług, statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia. Zamknij

Wydawcy

Od Wiednia do Londynu (mk) Zobacz większe

Od Wiednia do Londynu (mk)

Pragłowski Aleksander

978-83-64452-91-8

Nowy

MIREKI

8 egz.

Wspomnienia jednego z najwybitniejszych polskich oficerów dyplomowa­nych, długoletniego szefa sztabu gen. dyw. Juliusza Rómmla, uczestnika boju pod Komarowem w 1920 roku i obrony Warszawy w 1939 roku.

Więcej szczegółów

30,53 zł

44,90 zł najniższa cena z 30 dni przed obniżką

-32%

Autor Pragłowski Aleksander
Ilość stron 452
Wymiary 145 x 205 mm, okładka miękka
Oprawa miękka
Wydawca MIREKI

Wspomnienia jednego z najwybitniejszych polskich oficerów dyplomowa­nych, długoletniego szefa sztabu gen. dyw. Juliusza Rómmla, uczestnika boju pod Komarowem w 1920 roku i obrony Warszawy w 1939 roku.
Nasza 1. Dywizja Jazdy była elitą kawalerii polskiej i składała się z dwóch brygad, każda po trzy pułki, z dywizjonem artylerii konnej. [...] Pierwsze walki z Budionnym stoczyliśmy pod historycznym Beresteczkiem; mieliśmy powodzenie, pomimo że nasze oddziały wchodziły dopiero do boju i przeszkalały się na modłę „rómmlowską", wedle której trzeba się było bić z większym niż dotychczas uporem. [...] Będąc od dwóch miesięcy szefem sztabu dywizji i w bezustannym kontakcie z Budionnym, znałem dobrze nie tylko zwyczaje walki, ale także rozkazodawstwa w obrębie Konnej Armii. Wiedziałem, że rozkaz zasadniczy dla wszystkich dywizji wychodzi raz na dobę pomię­dzy 6.00 a 7.00 godz. wieczorem przez radio. Rozkaz ten wyłapywany codziennie przez nasz podsłuch, bywał natychmiast odszyfrowany (por. Kowalewski), a w pół godziny później leżał w pięknym przekładzie na biurku szefa Wydziału „Wschód"! Niestety nie było sposobu, aby treść jego przekazać w porę do jednostek zainteresowanych.
Przed zabudowaniami stał na szosie duży czerwony autobus: wóz dowodzenia dowództwa 8. Armii niemieckiej. Niebawem obskoczyła nas sfora fotografów niemiec­kiej propagandy wojennej. Żadna gwiazda filmowa nie była tyle razy fotografowana co my dwaj. Kutrzeba i ja zostaliśmy natychmiast puszczeni w obieg po świecie jako nama­calny dowód hitlerowskiego tryumfu. [...] Po krótkim wstępie formalnym von Blaskowitz oświadczył nam tonem oficjalnym, że przyjmuje nas do rozmów jedynie na gruncie kapitulacji bezwarunkowej. Widząc, że ten zwrot czyni na nas przykre wraże­nie, zdobył się na jego taktowne osłabienie, dodając, że dzielność wojsk polskich broniących Warszawy czyni go skłonnym do przyznania jeńcom warunków honoro­wych. Z chwilą kiedy drażliwy punkt wstępny został załatwiony, przeszliśmy do omawiania spraw realnych.
(fragmenty książki)

Produkty z tej samej kategorii