Brak produktów
Wydawcy
SZELC OLGA MARIA
978-83-67186-07-0
Nowy
27 egz.
„My, kobiety z Teatru Kalambur. Herstorie” Olgi Marii Szelc to publikacja na którą wiele osób czekało. Książka nie tylko opowiada o kulturalnym życiu Wrocławia drugiej połowy XX wieku, miłości do teatru i potrzebie twórczej ekspresji. To przede wszystkim historia (herstoria) emancypacji, która wydarza się za pomocą sztuki.
41,40 zł
69,00 zł najniższa cena z 30 dni przed obniżką
-40%
Autor | SZELC OLGA MARIA |
Rok wydania | 2023 |
Ilość stron | 404 |
Szerokość (mm) | 170 |
Wysokość (mm) | 240 |
Grzbiet (mm) | 33 |
Wymiary | 170 x 240 x 33 mm |
Oprawa | miękka ze skrzydełkami |
Data premiery | 2023-08-14 |
Wydawca | WARSTWY |
Nie od dziś wiadomo, że informacja jest najcenniejszą walutą, a władzę mają te osoby, które nie tylko kształtują historię, ale też opowiadają o niej. Olga Szelc w swojej książce dokonuje gestu rewolucyjnego – oddaje głos kobietom, które tworzyły wrocławski Teatr Kalambur. Siedemnaście silnych, zróżnicowanych kobiecych osobowości opowiada w tej książce „o tym jak było”, inspiracjach, Wrocławiu, przyjaźniach, zmianach, Wielkiej Historii i jeszcze większej pasji. I własnym, kobiecym pokoju, który – mimo niesprzyjających czasów – przetrwał i stał się przestrzenią dla wielu aktorek, animatorek, twórczyń. Bo jak w posłowiu pisze Magda Piekarska: „To są wątki, które wracają, w rozszerzonym wydaniu, w rozmowach przeprowadzonych przez Olgę Marię Szelc. Słyszymy je w opowieściach Krystyny Kawczak, bo trafiła ona do Kalambura jako młoda żona Kazimierza Kutza, u którego z deklaracjami równouprawnienia w związku wygrała wizja tradycyjnej śląskiej rodziny. Albo u Miry Żelechower-Aleksiun, która pierwszą scenografię dla Kalambura zrobiła z marszu, bez wcześniejszego doświadczenia i która mówi o tym, że praca w teatrze nauczyła ją odwagi, może bezczelności, dała przekonanie, że jeśli chodzi o twórczość, wszystko jest możliwe. To są – często wbrew dominującej męskiej narracji – historie o samostanowieniu, o budowaniu indywidualności, dla której paliwem była sztuka. Dla siedemnastu – biorąc pod uwagę rozmiar zbioru rozmów Szelc – a w rzeczywistości pewnie dla kilkudziesięciu artystek i kulturalnych działaczek Kalambur był punktem zwrotnym w zawodowym rozwoju, a często wręcz w życiu. I to niezależnie od tego, czy był w nim zaledwie epizodem, czy przygodą, która wciąż trwa, mimo że historia teatru jest już od trzydziestu lat zamkniętym rozdziałem”.
Na razie nie dodano żadnej recenzji.