WYDAWNICTWO HISTORYCZNE Psychologia rewolucji francuskiej JESKE-CHOIŃSKI TEODOR - motyleksiazkowe.pl
Używamy plików cookies m.in. w celach: świadczenia usług, statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia. Zamknij

Wydawcy

Psychologia rewolucji francuskiej Zobacz większe

Psychologia rewolucji francuskiej

JESKE-CHOIŃSKI TEODOR

978-83-953007-4-5

Nowy

WYDAWNICTWO HISTORYCZNE

Książka z serii wydawniczej "Pisarze Wyklęci"

Więcej szczegółów

40,12 zł

59,00 zł najniższa cena z 30 dni przed obniżką

-32%

Stan: Ten produkt nie występuje w magazynie

Autor JESKE-CHOIŃSKI TEODOR
Rok wydania 2021
Ilość stron 190
Szerokość (mm) 166
Wysokość (mm) 230
Grzbiet (mm) 13
Wymiary 166 x 230 x 13 mm
Oprawa miękka
Wydawca WYDAWNICTWO HISTORYCZNE

O autorze niniejszej publikacji:

Musimy mieć świadomość tego, że z polskiej historii „wymazywani” byli nie tylko polscy patrioci walczący z bronią w ręku o niepodległość kraju, których dzisiaj nazywamy żołnierzami wyklętymi. Tak samo działo się z polskimi twórcami, których należy nazwać  – bez ryzyka popełnienia żadnego błędu – pisarzami wyklętymi. Wydanie książki Teodora Jeske- -Choińskiego pt. „Psychologia rewolucji francuskiej” w mojej działalności wydawniczej rozpoczyna cykl wydawniczy zatytułowany „Pisarze wyklęci”.

Z fragmentu książki:

Jeszcze przed zgromadzeniem się Stanów Generalnych w Wersalu (w maju 1789 r.), mogła się inteligencja francuska nauczyć, w jaki sposób tłumaczy sobie człowiek pierwotny reformy polityczne i społeczne, w jaki sposób wciela wolność. Bo oto nadchodziły do Paryża z prowincji wieści szczególne. Tu napadli uzbrojeni chłopi zamek szlachecki, podruzgotali drzwi, okna, potrzaskali meble, sprzęty, a wyrzuciwszy wszystko na dziedziniec, zabrali broń, pieniądze i poszli do zamku sąsiedniego. Tam wycięli las, powystrzelali zwierzynę, powyławiali ryby ze stawów, z jezior, wypróżnili stodoły. Ówdzie wtargnęli do klasztorów, zniszczyli, zrabowali wszystko, co się dało zrabować, zniszczyć. A wszędzie gospodarowali z taką rozkoszą w piwnicach, iż zostawiali zawsze na placu po kilkanaście, po kilkadziesiąt trupów, zabitych nadmiernie użytym winem. Gdzie znaleźli opór, tam mordowali bez miłosierdzia, pastwiąc się nad ofiarami z wyrafinowanym okrucieństwem uczonych katów. W miastach napadał motłoch sklepy piekarzy, rzeźników, magazyny zbożowe, rozbijał je, zabierał towar. Gdy się właściciel bronił, dostawał drągiem po łbie, nożem pod żebra, a jego graty, pierzyny, garnki, cały dobytek, wylatywały oknami na ulicę. Pieniądze, które były w domu, ginęły zawsze. W przeciągu czterech pierwszych miesięcy 1789 r. dowiedział się Paryż o trzystu takich pohulankach ludowych. Odbywały się one we wszystkich prowincjach: w  Poitoui, w  Bretanii, w  Tourrainei, w  Alzacji, w  Prowansji, w Burgundii itd. Wszędzie płonęła żagiew buntu.

Produkty z tej samej kategorii