Brak produktów
Wydawcy
GUZOWSKI MAREK
978-83-66670-31-0
Nowy
23 egz.
„Nie daj się zwieść pozorom. „nic ciekawego” to zaledwie przewrotny tytuł mojego debiutanckiego tomiku, będącego zlepkiem różnorodności. Podejmuję eskapadę przez wczoraj, dziś i jutro. Pełno tutaj przemyśleń w krzywym zwierciadle, fantazji, intymności, zapachu natury czy fobii tworzących obraz człowieka: niby podobnego do innych, lecz tak odmiennego.
Ciekawe, czy zdołasz mnie dogonić."
33,32 zł
49,00 zł najniższa cena z 30 dni przed obniżką
-32%
Autor | GUZOWSKI MAREK |
Rok wydania | 2021 |
Ilość stron | 72 |
Szerokość (mm) | 135 |
Wysokość (mm) | 215 |
Grzbiet (mm) | 9 |
Wymiary | 135 x 215 x 9 mm |
Oprawa | twarda |
Wydawca | PAN WYDAWCA |
„Nie daj się zwieść pozorom. „nic ciekawego” to zaledwie przewrotny tytuł mojego debiutanckiego tomiku, będącego zlepkiem różnorodności. Podejmuję eskapadę przez wczoraj, dziś i jutro. Pełno tutaj przemyśleń w krzywym zwierciadle, fantazji, intymności, zapachu natury czy fobii tworzących obraz człowieka: niby podobnego do innych, lecz tak odmiennego.
Ciekawe, czy zdołasz mnie dogonić.
Weź głęboki wdech i zanurz się w tym bezkresnym kosmosie”.
Marek Guzowski
Marek Guzowski – rocznik‘80. Na co dzień filolog języka angielskiego. Po matce malarce odziedziczył zdolności artystyczne, skąd wzięło się pisanie wierszy. Pracoholik, ale jednocześnie wielbiciel spędzania czasu na wolnym powietrzu; marzy o przebiegnięciu pełnego maratonu, pasjonuje się gotowaniem wegańskich dań, czyta po kilka książek naraz i podróżuje. Zmienia się jak kameleon, mieszając otoczenie ze swoim wyglądem – stąd czarne ubrania, tatuaże i mieszkanie bez dodatkowych kolorów. Niestrudzenie spełnia swoje marzenia.
Wiersze z tomiku:
chińska randka
zrodzeni z chińskiej porcelany
esencją herbaty ziemistej w smaku przemoczeni
i rybą słoną na surowo przyodzianą
randkę
jemy
gdy pod lampionem napęczniałym
szczerzy zęby kucharz skośnooki
i liczy wytrwale
ziarenka perłowego ryżu
a księżyc niechcący płynie
pośród jego pałeczkowatymi rękami
aż zniknie incognito
za smoczą żaluzją
paranormal
z latawcem
za pan brat przemierzam dal
nieskończenie długo
odlotowo
przelotowo na gapę
przez
pastwiska
gdzie biesiadują krowy
u stóp modliszek
pasibrzuchów
bezwonne maków legiony kołyszą się w bezwietrzne południe
i daleko mi do miasta
spalin
nie po drodze
i ludzie nie ci sami co na obrazku
instagramowym
bez biletu w żadną stronę
ni jedną ni drugą
pozazdrościć tylko
jakże błogi ten stan narkotyczny
idealny
online
Na razie nie dodano żadnej recenzji.